Pizzeria

[pawel]

Ale do tej Pani, jak i do innych mieszkańców, nikt nie przyszedł, nie przedstawił się, nie powiedział co będzie prowadzone jak to będzie wyglądało. Dziwi się Pan takiej reakcji ? Jeszcze raz - słowo klucz - KOMUNIKACJA. Miałem do czynienia z Sanepidem i wiem jak to wygląda

A co do tego co ATAL ma za uszami, to pierwsze rzeczy z brzegu:
- latające szyby elewacyjne (teoretycznie usunięta usterka, na szczęście nikogo nie zabiło, ale nie ma pewności czy się kiedyś to nie powtórzy) - były "odebrane" przez Nadzór Budowlany
- temat rzeka - rzeczona wentylacja : wentylacja okapowa w budynku zawiewa do mieszkań zapachy z innych pomieszczeń i mieszkań, wieje chłodem. Z kolei wentylacja bytowa wyciąga za dużo powietrza (normy podczas pomiarów przekroczone min. 2-krotnie, przez co w mieszkaniach tworzy się podciśnienie, wymiatane jest ciepłe powietrze, itp itd)
- niepoprawnie wykonana izolacja górnego parkingu i ogródków przez co na około całego budynku jest pozaciekana elewacja i w zasadzie bez rozebrania całej górnej kondynacji nie da się usunąć tego problemu
- sprzedane miejsca parkingowe w garazu podziemnym na których się nie da zaparkować
- niepoprawnie wykonana instalacja elektrotechniczna (wideodomofonowa)
- niepoprawnie wykonana instalacja elektryczna w częściach wspólnych (była przerabiana już częściowo na koszt wspólnoty częsciowo na koszt developera)
- popękane łączenia płyt kartonowo-gipsowych w korytarzach które gdzieniegdzie odpadają, stropy (wystarczy popatrzeć na strop wejścia na dach jaka ładna szpara sie zrobiła, itp itd)

Pewnie jeszcze trochę by się ciekawostek zebrało. Generalnie uważam, że i tak developer jest solidny, ale z racji łapania wielu srok za ogon (nowe inwestycje) nie mają czasu/zasobów na usuwanie usterek.

[Geno]

Podawałem wyżej linki,że nie musi , właściciel lokalu ma takie same prawa jak właściciel mieszkania. Odwróćmy sprawę.

Gdyby właściciel lokalu kupił go pierwszy a potem sie zdziwił,że wprowadzą się nad nim mieszkańcy i Pan Zdzichu co ma pieska Reksia co głośnio szczeka to czy Pan Zdzichu przyszedł by do właściciela lokalu i go uprzedził ,że Reksio jest głośny przez co może straszyć mu klientów ?

[pawel]

Nigdzie nie napisałem, że musi. Raczej należy to do zasad dobrego wychowania aby się przedstawić i rozwiać wszelkie wątpliwości, tak aby wszystkim stronom żyło się dobrze (dokładnie z takiego zalożenia wyszedł właściciel lokalu który lada chwila ma się otworzyć w SOR2). Co innego jest pies, a co innego uciążliwy lokal gastronomiczny. Na szczęście są przepisy, na które m.in Pan się powoływał, które również chronią właścicieli mieszkan gdyby faktycznie działalność takiego lokalu była uciążliwa (chociażby normy hałasu w dzień i w nocy, pijani i awanturujący się klienci, czy też klienci parkujący w miejscach do tego nie przeznaczonych).

[Mma]

P.Geno sądzę,że nikt nie myślał ani o "Muzeum znaczka pocztowego",ani o "cichej hodowli mchu". Natomiast gwarantuję, że większość z nas chciałaby mieć coś do powiedzenia nt. rodzaju usług w lokalach na parterze. Doceniam pana ripostę, ale to chyba nie miejsce na "osobiste wycieczki". Mamy prawo tu pisać o tym co nas niepokoi. Nie wszyscy wiemy i znamy wszystkie przepisy prawa budowlanego (chyba w przeciwieństwie do pana) i nie chodzi tu o żadne widzimisię. Jedno jest pewne - nie zawsze sprawdza się "widziały gały, co brały" Pozdrawiam

[Geno]

Doceniam Pani zmianę tonu posta, gdyby poprzedni był tak napisany nie zwróciłbym uwagi a niech Pani wierzy ,że walka o to aby korzystać z prawa do własnego lokalu na przeciw "nie bo nie" to spora udręka szczególnie kiedy po przeciwnej stroni stoi osoba, która zna się na wszystkim. Taki typowy przedstawiciel kwiatu narodu będący lekarzem, mechanikiem,inżynierem czy urzędnikiem w jednej osobie. Jeszcze bardzie podkręciło atmosferę jak przeczytałem komentarze dot. przedszkola. Wyobraziłem sobie,że chyba Sauron zaplanował w tym lokalu hodowlę Ogrów ,że tak będzie to przeszkadzać.

Dedykuję takim osobom:

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

[Mma]

Wcale nie zmieniłam tonu. Nie wyrażałam się kategorycznie w poście ( nie bo nie ), bo zdaję sobie sprawę z tego, że "głową muru nie przebiję", byłam po prostu wkurzona ( i widać niedoinformowana), że dzieje się to bez naszej wiedzy i dyskusji z nami. A to, że nie znam wszystkich przepisów, nie znaczy, że można mnie, delikatnie mówiąc, "sprowadzać do parteru". Zresztą skończmy tę dyskusję - Pan wie swoje, a ja swoje
Pan na pewno więcej.

[Geno]

Cóż , różnimy się , Pani wyciąga wnioski zanim pozna fakty a ja wyciągam wnioski po zapoznaniu się z faktami.

Czy hipotetyczna pielęgniarka ,która ma mieszkania nad lokalem i lubi chodzić w drewniakach uprzedza właściciela lokalu usługowego pod spodem, który ma grotę solną i strefę ciszy o tym,że będzie hałasować? Nie wydaje mi się zatem dość zakrawa na hipokryzję ,że zazwyczaj oczekuje się od innych czego samemu się nie wymaga wobec siebie, hipotetycznie oczywiście.

[Mma]

Cóż, "zalatuje" mi tu męskim szowinizmem. Pana naturalnie jest "lepszejsze" - w nawiązaniu do filmiku, który pan nam zadedykował.
A fakty to my dopiero zobaczymy, pizzerii jeszcze nie ma.

[Geno]

Podobno google nie jest zabroniony. W sieci jest wiele informacji co trzeba spełnić aby otworzyć pizzerię,można poczytać i nie wyciągać wniosków przed tym, nie straszyć Hefalumpami.

[Geno]

To kiedy otwarcie pizzerii?